Polska dla aktywnych - autorecenzja

    W roku pańskim 2002, nakładem wydawnictwa Pascal urodziła się książka pod tytułem "Polska dla aktywnych - poradnik i przewodnik praktyczny". W doborowym towarzystwie miałem okazję zaistnieć jako autor rozdziału dotyczącego jaskiń. Wobec braku jawnego odzewu ze strony znawców tematu i speleobibliofili postanowiłem się trochę skrytykować na łamach naszej strony. Co ciekawe nawet koledzy z redakcji Jaskiń nie chcieli zostać moimi "wrogami".

    Niestety już sam tytuł ("Eksploracja jaskiń"), obrany przez redakcję bez konsultacji ze mną, wprowadza w błąd potencjalnego czytelnika i w rozpacz doświadczonego grotołaza. Ja sam na tytuł proponowałem: Grotołażenie (może dla laika niezbyt atrakcyjne), Wycieczki lub Wyprawy jaskiniowe. Dalej według przyjętego schematu opisałem "Jak zacząć?", "Ile to kosztuje", "Sprzęt", "Technikę pokonywania jaskiń", "Najczęstsze problemy", "Zasady bezpieczeństwa" i "Postępowanie w razie wypadku". Opis technik ograniczyłem do tych "nielinowych", gdyż uznałem, że nie zmieści się więcej w przyjętym przedziale objętościowym (i czasowym), oraz że nie ma sensu w tego typu wydawnictwie opisywać skomplikowanych technik linowych. Zamiast tego czytelnika potraktowałem jako przyszłego kursanta i odesłałem na kurs w jednym z wybranych klubów w Polsce. Z tych też względów opisałem tylko niezbędny sprzęt. W dalszych rozdziałach ze zrozumiałych względów dokonałem pewnych, mam nadzieję trafnych uproszczeń. Niestety podrozdział "Co warto przeczytać" został potraktowany przez redakcję dosyć umownie. Ów zestaw bardzo skrótowo ujętej bibliografii miał posłużyć redakcji jako baza do zamieszczenia planów jaskiń w "Przewodniku". Wszyscy wiemy ile jest wart opis jaskini bez planu... Cóż, owe "Książki" są tak opisane, że większość z nich jest nie do znalezienia, tym bardziej, że część z nich to artykuły z czasopism.
Muszę z pokorą przyznać, że dopiero po przeczytaniu sąsiedniego rozdziału o wspinaczce, uświadomiłem sobie brak uwag na temat ochrony przyrody i etyki - Mea Culpa. Od strony graficznej, poza brakującymi planami marzyły mi się też mapki z dojściem do jaskini, ale to już szczegół. Rysunków natury technicznej miało być więcej, lecz niestety zabrakło środków motywujących dla plastyka przerysowującego moje oryginały. Zdjęć użyczył, zapewne bliższy redakcji Błażej Nikiel. Ja jakoś nie mogłem się sprężyć... Ostatni rozdział - "Informacje praktyczne" zawiera standardowy zestaw adresów klubowych i imprez cyklicznych.

    Mimo powyższych uwag, myślę, że można polecić tę książkę przyszłym grotołazom, chociażby ze względu na brak tego typu wydawnictwa w języku ojczystym. Być może pozwoli to ocalić życie lub zdrowie "przygodnego turysty", który przypadkiem zapuścił się w podziemia.


PS.
    Jeszcze uwaga na tle ogólnym. Dopiero po zobaczeniu książki okazało się, że część autorów wielokrotnie przekroczyła limit objętościowy swojego rozdziału. Nie żebym czuł się pokrzywdzony, ale wydaje mi się, że mógłbym trochę więcej napisać o naszych jaskiniach, a i plany by się zmieściły ...

   Mimo autopaszkwila będę bardzo wdzięczny za wszelkie uwagi dotyczące opisywanego rozdziału.

Jakub Nowak