Przyszła wiosna, ciepłe, coraz dłuższe dni, idealna pogoda na wycieczkę rowerową. Przy takiej okazji nigdy nie zaszkodzi zajrzeć w parę "jaskiniowo podejrzanych" miejsc. Oczywiście, większość z nich to kicha, w końcu jednak i tym razem uśmiechnęło się do mnie pseudokrasowe szczęście. Natrafiłem na okazałe, naturalne ściany skalne z pięknymi, zachęcającymi otworami jaskiń (no, może schronisk). Fakt ten ucieszył mnie tym bardziej, że od kilku miesięcy nie dawała mi spokoju jaskiniowa biała plama, jaką było Pogórze Wielickie. Był to bodaj ostatni rejon Polskich Karpat fliszowych bez jaskini. Niestety, z pewnością nie byłem pierwszym ich eksploratorem, ubiegli mnie miejscowi żule i inni przygodni turyści, zostawiając liczne pamiątki swojej bytności (tzw. śmieci). Zaskakującym jest fakt, iż tak łatwo dostępne i często odwiedzane jaskinie nie były jak dotąd wzmiankowane, sama zresztą grupa skalna nie była nigdzie opisywana. Pierwszy z obiektów - Dziura Szarej Myszki posiada długość 20 m i deniwelację 6 m. Drugi - Schronisko Wiosenne jest długie na 3 m. Oba schroniska wytworzyły się w piaskowcach ciężkowickich w wyniku takich procesów jak erozja, sufozja i gelifrakcja (wietrzenie mrozowe), a także ruchów odprężeniowych. Myślę, że Pogórze Wielickie nie powiedziało jeszcze ostatniego słowa. Aktualnie Schronisko Wiosenne jest najbliżej położoną od Krakowa jaskinią fliszową, wyprzedzając Dziurę Szarej Myszki o ok. 5 m.
Rafał Suski
|