Lamprechtsofen 2000


notatka po pierwszym turnusie


   Pierwszy turnus powrócił z alpejskiej przygody. Celem wyprawy było (dla drugiego turnusu jest) znalezienie połączenia jaskini CL3 do systemu Lamprechtsofen, równolegle biegły prace nad podłączeniem jaskini Lodowej do jaskini CL3. Niestety ze względu na fatalną pogodę ilość wejść do jaskiń była mało imponująca - 70% turnusu padał deszcz. W górnym obozie oprócz tej atrakcji był jeszcze deszcz ze śniegiem i śnieg, przyroda nie zapomniała także w repertuarze o gradzie - na szczęście te atrakcje wystąpiły jednorazowo. W czasie deszczów najsuchszym miejscem był biwak w jaskini CL 3 - słychać i widać było tylko przybory wody.

Jaskinia CL3 do końca turnusu została "pogłębiona" o 104 m a następnie o dalsze ok. 60 m. Niestety choć przekroczyła głębokość spodziewanego połączenia z jaskinią PL to nie puściła w poziomie i dalej jaskinia CL 3 jest poza systemem. Jaskinia w wielu miesjsach puszcza w dół - nie wszędzie zostało zaglądnięte i sprawdzone, a nawet wręcz przeciwnie dużo zostało do luknięcia, do zjechania do, eksploracji ...

Problem w jaskini Lodowej to mała dziurka z której wieje jak cholera lecz jest mały problem a właściwie mały prześwit na odcinku ok. 1m Po częściowym poszerzeniu brzegu otworu udało się zaglądnąć dalej. Formacja pozioma zmienia się w studzienkę lub prożek w której spokojnie powinien zmieścić się człowiek. Wrzucony kamień spada kilka metrów i siada na półce lub spągu, lecz co jakiś czas kamień spada głębiej. Niestety widoczność jak na razie ogranicza się do pierwszych 2 - 3 metrów. Na razie tylko tyle wiadomo lecz zapowiada się nie źle.


Tomasz Snopkiewicz


2000-08-18

Rozmiar: 14510 bajtów Rozmiar: 5031 bajtów Rozmiar: 10115 bajtów Rozmiar: 9254 bajtów
Rozmiar: 7795 bajtów Rozmiar: 9684 bajtów Rozmiar: 17828 bajtów Rozmiar: 11291 bajtów




Uzupełnienie po 2 turnusie - Jaskinia Lodowa


    W połowie drugiego turnusu udało się przekuć w jaskini Lodowej. Niestety okazało się że puściło tyle ile było widać. Za zaciskiem krótka studzienka zamknęła się na wysokości kolan jeszcze ciaśniejszym przełazem. Bez szans na dalsze prace. I tak zamkną się najciekawszy problem który dawał szansę na przekroczenie deniwelacji 1700 m.



Marcin Czart




Nasze wyprawy Lampo: