WyprawyHistoria polskich eksploracjiorganizowanych przez Klub lub w których brali udział członkowie naszego Klubu - opracowanie zbiorczeAustriaLeoganger Steinbergre
Historia polskiej eksploracji w Leoganger Steinbergre zaczęła się w 1973 roku. W tym momencie niezwykle trudna i spektakularna eksploracja jaskini Lamprechtsofen prowadzona przez członków Landesverein für Höhlenkunde in Salzburg doprowadzona została do wysokości + 730 m, gdzie jaskinia rozwija się w formie gigantycznej pionowej szczeliny z licznymi kominami, prowadzącymi niewielkie cieki wodne. Dlatego też narzucało się, aby spróbować znaleźć górny otwór nad tym rejonem. Głównym celem tej wyprawy stałą się znana wcześniej jaskinia Lahnerhornschacht kończąca się zawaliskiem z przewiewem powietrza. Próba przejścia z niej do Lamprechtsofen nie powiodła się, lecz w trakcie wyprawy przeprowadzono krótki rekonesans w dwóch najważniejszych rejonach masywu Nebelsbergkar i Dürrkar.
Jak wykazały barwienia, w chwili obecnej ta część masywu odwodniona jest do rozdzielającej Leoganger i Loferer Steinberge doliny Schuttachgraben. Najdalej na północ wysunięta część Wieserloch wskazuje na stare przepływy w kierunku Lamprechtsofen, lecz jej eksploracja zakończyła się w gigantycznym zawalisku zlepionym osadami. Próba przejścia Zieloną Rzeką na południe została przerwana u stóp kolejnej kaskady i kontynuacja szczeliny, w tym kierunku, pozostaje nierozpoznana. Z pozostałych odkryć najważniejszym jest eksploracja usytuowanej blisko wielkiego pęknięcia, przecinającego Nebelsbergkar, jaskini Blitzwasserschacht, w której osiągnęliśmy głębokość -310 m, stając nad kolejną studnią. W czasie trwania wyprawy odkryliśmy w sumie 7500 m korytarzy. W 1981 roku sześcioosobowa wyprawa dotarła do dna Blitzwasserschacht na głębokości -505 m. i rozwiała się w ten sposób kolejna szansa na połączenie z Lamprechtsofen. Nastąpiła kilkuletnia przerwa, w czasie której działaliśmy w innych masywach Alp Salzburskich. Wróciliśmy ponownie do eksploracji Nebelsbergkaru w 1985 roku wspólnie z naszymi przyjaciółmi z Groupe Vulcain z Lyonu. Efektem ich, a później wspólnej eksploracji było osiągnięcie syfonu na głębokości 761 m w jaskini Vogelschacht. Jej otwór znajduje się we wschodniej części karu na wysokości 2185 m. W rejonie okna udało się dojść do dużego kolektora wodnego, którego szukaliśmy przez minione 10 lat. Był jednak z obydwu stron zamknięty syfonami, należało więc szukać drogi w innym miejscu. Zimą 1986 posunęliśmy się w Lampo 200 m na południe stojąc przed kolejnym zawaliskiem, natomiast latem kolejna próba przejścia korka śnieżnego w jednym z otworów eksplorowanych od lat zakończyła się sukcesem. Verlorenenweghöhle, bo tak nazwaliśmy jaskinię, została szybko uznana za jedno z głównych odgałęzień systemu. Weszliśmy do ciągu obszernych galerii poprzecinanych wielkimi studniami, które kolejno trawersowaliśmy. Udaliśmy się w dół dopiero wtedy, gdy drogę na północ zamknęło nam rozległe zawalisko. Osiągnęliśmy syfon na głębokości -542 m, lecz pozostało wiele problemów do rozpoznania. Lata 1987 i 1988 to intensywna eksploracja w Lamprechtsofen. Ze względu na ogromne odległości biwak z Allende Halle (+662 m) zostaje przeniesiony na +860 m. W tym czasie udaje się dokonać kluczowej rzeczy dla eksploracji systemu. Dotychczas eksplorowane górne partie Lampo odprowadzały wodę z Lahnerhornu a musieliśmy przejść przez strefę dolomitu do głównego kolektora systemu, który napotkaliśmy wcześniej na dnie Vogelschacht. Po przejściu ciasnych szczelin, ogromnych sal, przekopów i ekstremalnych wspinaczek udało się tego dokonać. Znaleźliśmy się poniżej naszego obozu przy jeziorkach, mając nad sobą kilkaset metrów skały, rozumiejąc jednak o wiele lepiej logikę rozwoju systemu. Latem 1989 roku bogatsi o wiedzę zdobytą podczas ostatniej eksploracji w Lampo działamy równolegle w kilku jaskiniach. N-170 to nowa jaskinia usytuowana blisko centralnego pęknięcia. Lampo jest 600 m poniżej. Szybka eksploracja doprowadza do zalewanej wodą szczeliny na głębokości -456 m. W Vogelschacht na głębokości -440 m wykonujemy trawers nad 130 m studnią i znajdujemy kontynuację galerii, ogromnych momentami rozmiarów, z których część pozostaje niewyeksplorowana do dziś. Udaje się znaleźć przejście na północ trawersując nad kolejnymi pionowymi ciągami wodnymi. W jaskini Verlovenenweghohle przechodzimy zawalisko na -270 m i wchodzimy do wielkiej pionowej szczeliny kierującej się na północ. Trawersujemy kolejne studnie by w końcu zjechać do ostatniej, 160 m głębokości. Na jej dnie ogromne zawalisko nie chce się poddać w czasie dwutygodniowych prób przejścia. Zimą 1990 roku wspinaliśmy się w końcówce Lampo osiągniętej rok wcześniej. W kominach na końcu osiągamy +1050 m dochodząc do zwężeń w kilku punktach. Latem 1990 roku przyjeżdżamy w nieco minorowych nastrojach. Mam poczucie, że eksplorowane rok wcześniej zawalisko jest jedyną możliwością połączenia. Udaje się tego dokonać w trakcie pierwszego biwaku po desperackim kopaniu i przemieszczaniu want w zawalisku, znacznie przekraczając dopuszczalny margines bezpieczeństwa. Lampo osiąga deniwelację 1484 m, stając się trzecim co do głębokości systemem na świecie. Po rocznej przerwie w 1992 roku postanowiliśmy próbować dalej rozbudowywać system. W Vogelschacht posunęliśmy się nieco na północ na poziomie - 600 m oraz odkryliśmy wysoko położoną jaskinię PL-2 dochodząc w niej do - 100 m. Następny rok to żmudne posuwanie się na północ w Vogelschacht, oraz głębokość - 450 m w PL-2 gdzie doszliśmy do rozbudowanego piętra galerii z silnym ciągiem powietrza. Rok 1994 to eksploracja galerii w PL-2, które rozwijają się w kilku kierunkach poprzecinane przez pionowe ciągi wodne. W Vogelschacht posunęliśmy się znowu na północ, pokonując galerie z coraz większą ilością błota. I wreszcie rok 1995. W Vogelschacht stajemy nad wielką błotnista studnią wpadającą do poznanych od dołu partii Fortuna Geschmack w Lampo. System z deniwelacją 1532 m staje się drugą jaskinią świata. Równoległe poszukiwania w PL-2 nie przynoszą jak na razie ciekawych rezultatów. Po rocznej przerwie wracamy w 1997 roku, aby próbować dalej rozbudowywać system. Problemem jest przejście wielkiej depresji za górnym progiem na wysokości 2150 m n.p.m. Galerie w Vogelschacht, na głębokości - 350 m dochodzą do studni, w której wspinaczka doprowadza do zawaliska w stropie. Po szczegółowej analizie sytuacji geologicznej i morfologicznej wskazuję rejon, gdzie trzeba kopać. Po kilku godzinach udaje się wejść do kilkusetmetrowego systemu ładnie wymytych korytarzy i galeryjek, wpadających do obszernej sali, z kilkoma wodospadami, nazwanej Salą Deszczu. Jednocześnie poszukiwania drogi w PL-2 nie przynoszą rezultatu .
Wspinaczka w Sali Deszczu doprowadza na jednym z pięter do niewielkiej szczeliny z silnym przewiewem, prowadzącej w dobrym kierunku. To, co się później działo należy uznać za jedno z bardziej karkołomnych połączeń, jakiego udało się dokonać. Vogelschacht i PL-2 dzieliła w jednym z miejsc odległość zaledwie około 30 metrów. Doszliśmy do PL-2 ciągiem liczącym 800 m długości, mającym charakter galerii, ciasnych korytarzy i szczelin, trawersów nitowych gigantycznej studni, by w końcu zjechać od góry do jednej ze studni w PL-2. Deniwelacja 1632m dała Lampo pierwsze miejsce na liście najgłębszych jaskiń świata. Dla mnie osobiście było to spełnienie czegoś, co wydawało się niemożliwe. Kilometry kwadratowe wapienia pocięte niezwykle gęstą siecią pęknięć udało się połączyć w logiczną całość. Lampo osiągnęło około 51 km zmierzonych korytarzy. Aby dokonać przejścia trawersu systemu, należałoby użyć do zaporęczowania około 4500 m liny. Była to prawdopodobnie najtrudniejsza dotychczas na świecie eksploracja wymagająca zastosowania wszystkich możliwych technik, a szczególnie ekstremalnej wspinaczki klasycznej. W czasie wyprawy w 1998 roku niepozorna jaskinia CL-3 miała 60 m głębokości. Od 1998 r do chwili obecnej Nebelsbergkaru gości już nas corocznie. Eksploracja siłą rzeczy przeniosła się pomiędzy 2300 - 2500 m n.p.m. Wymagało to przeniesienia obozu bliżej tego obszaru, w rejon otworu PL-2, na wysokość 2300 m n.p.m. Ostatnie lata, bardzo upalne i deszczowe, u góry spowodowały drastyczne obniżenie poziomu śniegu i lodu w otworach jaskiń. Dzięki temu udało się wedrzeć pod ziemię w kilku rejonach, gdzie dotychczas było to niemożliwe. W 1999 roku korek lodowy zalepiający CL-3 puścił i jaskinia została przez nas zbadana do głębokości -350 m. Ku naszemu zaskoczeniu weszliśmy w system ogromnych galerii, rozwijających się na największym pęknięciu, przecinającym centralną część karu, aż do grani zamykającej Nebelsbergkar od południa. Najwyżej położone otwory jaskiń sięgają tam 2400 m n.p.m. CL-3 stało się w następnych latach przedmiotem intensywnej eksploracji.
W 2004 roku jaskinia Krecia skończyła się nam ciasną szczeliną na głębokości -541 m, a w Furkaschacht zeszliśmy na głębokość 240 m, walcząc ostro w coraz ciaśniejszych meandrach. Dwa ostatnie lata to dalsza eksploracja w CL-3 i Furkaschacht. Ta pierwsza przekroczyła 7 km długości i ma 3 otwory, a do najbliższych partii Lampo jest zaledwie niecałe 200 metrów, których jak na razie, w żaden sposób nie udaje się pokonać. W Furkaschacht udało się przejść ciasnoty i wejść na głębokości -270 m, w kolejny ciąg kontynuujący się w dół. CL-3 ze względu na swoją rozległość tworzy aktualnie niezależny od Lampo duży system z możliwościami rozwoju i trudno powiedzieć czy połączenie z Lampo będzie możliwe. Powodem jest wielkie lustro tektoniczne odcinające górną część karu. Potwierdzenie tej tezy wymaga jednak kilku lat dalszej eksploracji. Polska eksploracja w Leoganger Steinberge liczy jak na razie 33 lata i jest to 31 dużych wypraw i wiele mniejszych wyjazdów. W wyprawach uczestniczyło 170 osób. Działaliśmy w sumie w ponad 200 jaskiniach różnej wielkości, odkrywając około 49 km korytarzy. Najgłębsze wyeksplorowane jaskinie oprócz wchodzących aktualnie w skład systemu Lamprechtsofen to:
Realny potencjał głębokościowy masywu sięga 1840 m i należy do największych w Europie. Należy jednak pamiętać o rosnących trudnościach eksploracji w jego górnych partiach, dlatego też jest tam jeszcze co robić na wiele pokoleń. Dla mnie osobiście jest to jedno z najwspanialszych miejsc na świecie, w którym udało się przeżyć nieprawdopodobną ilość niezapomnianych momentów otoczeniu dzikiej i surowej przyrody.
|